Była pauza, ale były podstawy
Owszem, nie pisałam przez długi czas. Prawie 2 miesiące. Ale to ja, a ja tak mam.
Poza tym nie odezwał się. Nie przyjechał, mimo tak wielkich zapowiedzi.
To znaczy nie, przepraszam, odezwał się... Ni stąd, ni z owąd, zapytał, czy dochodzą maile. Nie wiadomo jakie maile, nie odpisał, kiedy potwierdziłam, że tamten doszedł. Wiem, coś znowu działo się w Jego głowie. Ale znów nie rozumiem, więc mogę tylko czekać.
Czekanie... Nie macie pojęcia, jak wiele razy czekanie było jedynym, co mogłam robić. Mam w tym ogromne doświadczenie, można nawet rzec, że jestem profesjonalną czekaczką.